Poniższa notka będzie bezczelnie samochwalna oraz autopromocyjna. Nauczyłam się albowiem prząść i jestem z tego dumna, serio.
Objawienie nie przyszło jednak od razu. Widoczne na zdjęciu poniżej wrzeciono z przęślikiem zakupiłam wiosną zeszłego roku - i od tamtego czasu nadaremno poszukiwałam korepetytora. Mimo upartego wożenia sprzętu oraz worów z wełną na imprezy historyczne, nie udało mi się znaleźć nikogo, kto podjąłby się zaprezentować mi obsługę całości.