środa, 12 września 2012

Z pamiętników młodego farbiarza - część 2, kora dębu

W dzisiejszym odcinku wystąpi cortex quercus, czyli po prostu: dębowa kora (a na zdjęciach gościnnie: kot-przeszkadzajka). 

Pokruszona kora moczy się w garze, a kot obserwuje...

Kora dębu jest jednym z moich ulubionych barwników. Nie wymaga wstępnego zaprawiania ani dodatkowego utrwalania - jest więc dosyć łatwa w użyciu. Można za jej pomocą uzyskać bardzo sympatyczne kolorki, ciepłe, czekoladowe brązy.

Uzyskanie surowca barwierskiego jest w tym wypadku banalnie proste nawet dla mieszczuchów: wystarczy zajrzeć do najbliższej apteki lub sklepu zielarskiego, gdzie możemy nabyć torebkę pokruszonej kory w cenie ok. 2 - 3 zł (za 50 - 100 g). Na motek wełny wystarczy.

Herbapol wspiera miłośników farbowania naturalnego :)

Przepis na farbowanie również skomplikowany nie jest: pokruszoną korę trzeba zalać wodą, moczyć kilka godzin, po czym wrzucić do gara motki wełny czy też materiał - no i podgrzewać czas jakiś (pi razy oko: jedno popołudnie wystarczy), nie doprowadzając do wrzenia. Potem wyjmujemy, suszymy i cieszymy się z kolorków.

Barwa uzyskana za pomocą kory dębu jest trwała, co zostało sprawdzone doświadczalnie. Na poniższym zdjęciu widać parę skarpetek, wydłubanych przeze mnie zeszłorocznej zimy. Brązowe paski to wełna farbowana właśnie korą. Jak widać, skarpetki są ciężko doświadczone przez los. Przetrwały cały sezon wyjazdowy i wielokrotne pranie. Nie wpłynęło to ani na barwę, ani na intensywność koloru.



Zalety dębowej kory jako barwnika były przypuszczalne doceniane we wczesnym średniowieczu. Adam Nahlik w swojej publikacji "Tkaniny wełniane importowane i miejscowe, Nowogrodu Wielkiego, X-XV wieku (Wrocław, 1964) opisuje farbowany fragment rękawicy robionej techniką naalbindingu. W przędzy znaleziono ślady kwasu elagowego, substancji zawartej w m.in. w interesującej nas korze.

A poniżej kilka przykładów "dębowych" brązów:

Przędza wełniana 100% oraz kot z parciem na szkło (kota nie farbowałam)




Tkanina wełniana:  na górze farbowana, na dole fragment niebarwiony

Farbowana, ręcznie przędziona wełna (pierwotny kolor: szary). No i kot, naturalnie.


3 komentarze:

  1. Bardzo ładny brąz, ale kot - najładniejszy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawdzone potwierdzam.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. czy barwnik z kory dębu nadaje się do samodzielnie robionego barwienia mydła? Czy jego dodatek nie będzie miał wpływu na właściwości mydła (np. nie będzie ściągające przez ściągające właściwości kory dębu?)

    OdpowiedzUsuń